www.fabolous.fora.pl

PoisonGirl

nie wiem, czy to, co napiszę, będzie miało sens i jakiekolwiek znaczenie, ale po prostu chcę wyrazić to, co w tej chwili czuję. A ja zawsze w takich momentach czuję sporo, choć nie bardzo mogę to wyrazić słowami, i zaczynam się zastanawiać, ile znaczy moje głupie gonienie za nieważnymi sprawami i martwienie się każdą, nawet najmniejszą porażką, wobec takiej tragedii. Polska siatkówka znów straciła ważną postać, zły los tak chciał, że znów moją ulubioną. Dla kogoś dzisiaj zawalił się świat, choć nie wszyscy będą za kilka lat o tym dniu pamiętać, dla drugiego natomiast zaczął się nowy, lepszy. Mimo że od dawna wiedziałam o chorobie Agaty, jakoś nie wyobrażałam sobie, że przegra, że to tak się skończy, tym bardziej po urodzeniu dziecka i po na pozór udanym przeszczepie. Ale życie jest okrutne i nieprzewidywalne. Zobaczyłam opis u kolegi na GG i rzekłam: "O Boże...", teraz zabluźnię, ale po cholerę to zrobiłam, skoro to właśnie Bóg nam ją zabrał?! wcale mnie nie przekonuje to, że ona ma tam teraz lepiej, to jest zbyt okrutne, że umiera tylu ludzi młodych, ambitnych, mających szereg planów i tyle do uczynienia na świecie. Nie potrafię się z tym pogodzić, nienawidzę tej niesprawiedliwości Boga. Ktoś mógłby powiedzieć, że gdyby Agata nie była sławna, jej śmierć w ogóle by nikogo nie obeszła. Tak, w niektórych przypadkach rzeczywiście tak by było, ale ja należę do innej grupy - mnie zawsze strasznie rusza każda strata, bo uważam, że na każdą jest za wcześnie...

[*][*][*]

makaska5

Byłam w szoku, jak się o tym dowiedziałam w szkole Crying or Very sad

dżaga

Ja tez, przecież jeszcze neidawno dała wywiad ze wszystko jest dobrze. Nie mam takiej gadki jak Ty Ewelina więc juz nic tu nie napisze.

PoisonGirl

oj, masz (nasza rozmowa o klubach. Szkoda, że nie chce mi się jej dokończyć...)

dżaga

Nie rozumiem tego o co Ci chodzi.
Ech niby fajnie że wszędzie w TV reportaże o niej ale nie moge już znieść tych wyciskaczy łez i smutnych minek ludzi którzy pytaja się "a kto to wogóle jest" Sad

PoisonGirl

hodzi o tę dłuuugą rozmowę, w której tak oburzałaś się, że zamiast rodzimych klubów, wolę jakieś tam Chelsea...

dżaga

Aha, już rozmumiem.
Ale dobra nie rbmy tutaj dyskusji o seksie czy innych sprawach. Troche szacunku.

PoisonGirl

nie zamierzałam nawet. Oczywiście, że szacunek.

PoisonGirl

'Co myślicie o zmarłej Agacie Mróz? Przed chwilą niechcący usłyszałam we 'Faktach', o tym, że niektórzy chcą aby została ogłoszona błogosławioną. Lekka przesada z tym szumem, według mnie..'

to post Lilki. Nie chciała go powtórzyć, robię to za nią ja.

dla mnie to ogromna przesada. Ok, Agata z pewnością była wspaniałą kobietą, ale nie można popaść w paranoję i beatyfikować każdego reprezentanta Polski zmagającego się z chorobą. Bo czy ich cierpienie różni się od cierpienia zwykłych ludzi...? Nie. Ale o tych drugich przecież nikt nie słyszy.

Lila

Żal mi jej z wielu powodów, min. dlatego, że narobił się niezdrowy szum wokół jej śmierci. A skoro pochodziła z Tarnowa, ludzie tutaj świrują jeszcze bardziej- w niedzielę na rynku odbył się koncert, który był jej dedykowany, minuta ciszy itd. . Oczywiście wygląda to ładnie, ale ten 'szał' potrwa tylko chwilę i po dłuższym czasie te tłumy ludzi już nie będą o niej pamiętać. No i jeszcze ta cała beatyfikacja..

dżaga

Beatyfikacja to dla mnie pomysł z kosmosu, Agata była bohaterką, wspaniałą kobietą ale bez przesady. Gdyby jej się udało nikt by tego tak nie przezywał a jak umarła, to nagle daja jej order (którego jej mąż nie przyjął za co go szanuje) i chca wynosic na ołtarze.
Niby teoretycznie na to zasługiwała, ale ani jej rodzinie ani jej na tym nei zależało. Ona chciała pomóc ludziom chorym na białaczke, uświadomic ludziom co to wogóle znaczy i wygrać z chorobą. I tym powinni sie wszyscy zająć, żeby to co zrobiła przed smiercia nie poszło na marne!

PoisonGirl

nie przyjął...? tak, to o nim baaaardzo dobrze świadczy.
w pełni popieram to, co napisałaś.

dżaga

Jeszcze chciałabym dodać że myśle że Ci wszyscy którzy wychwalają Agate niech raczej idą oddac krew, bo to może komus pomóc,a przeciez o to jej chodziło.

PoisonGirl

ale wiesz, to zbyt duży wysiłek. A wychwalają, bo chcą byż 'trendy', że tak powiem. Ja przyznaję, że nigdy bym nie oddała krwi, za bardzo się tego boję. Dzisiaj mnie kolega namawiał do tego... Zaskoczony

narządy bym prędzej oddała, ale podpisanie tej umowy, czy jak to tam, wiąże się dla mnie od razu ze zgodą na własną śmierć.

dżaga

Ja tez troche boję się igieł ale powiem ze Agata Mróz zainspirowała mnei do tego żeby sie przełamać. Krwi w Polsce brakuje a jakas głupia Milenka nie odda bo sie boi, przeciez nie ejstem już dzieckiem.
A z tym byciem 'trendy' szlag mnei trafia!